Kobierzyce, to mała miejscowość, która jest położona 22 kilometry na południe od centrum Wrocławia. W latach dwudziestych ubiegłego wieku, pola wokół Kobierzyc należały do majętnego gospodarstwa, obejmującego kilka tysięcy hektarów ziemi rolnej oraz duży park i pałac. O tym miejscu wspomina się dziś na całym świecie a szczególnie w tym roku, ponieważ mija setna rocznica, od kiedy w dni Zielonych Świąt 1924 w pałacu w Kobierzycach odbyło się wyjątkowe seminarium rolnicze.

Majątek w Koberwitz (tak nazywała się ta miejscowość na początku XX wieku, kiedy należała do Niemiec) nie było majątkiem rodzinnym prywatnym. W pałacu zamieszkiwał w roku 1920 Hrabia Carl Keyserlingk z żoną Joanną, dziećmi i szwagrem, gdyż objął funkcje zarządcy w gospodarstwie. Od roku 1919 małżeństwo Keyserlingk przyjaźniło się z Rudolfem Steinerem, Austriakiem, który wówczas dzięki własnemu, nieprzeciętnemu spojrzeniu na świat zasłynął już w całej Europie .Rudolf Steiner nazywał sam siebie ezoterykiem. Ezoteryk oznacza człowieka, który uważa, że jest obdarowany dostępem do tajemnej wiedzy, której się nie osiągnie tylko z pomocą rozumu. Jednocześnie Steiner był też człowiekiem dobrze wykształconym i twardo stąpającym po ziemi. Od innych współczesnych mu duchowych przywódców odróżniał się pozytywnie, gdyż chciał zwykłym śmiertelnikom dawać drogowskazy, jak dzięki różnym ćwiczeniom i sumiennemu, ascetycznemu trybowi życia, osiągać ważne umiejętności.
Na początku dwudziestego wieku, ezoteryka stała się bardzo modna i aule, w których Steiner wykładał, były pełne słuchaczy. W Dornach, niedaleko Bazylei, setki ludzi z całej Europy budowały w czasie I Wojny Światowej centrum i siedzibę dla założonego przez Rudolfa Steinera Towarzystwa Antropozoficznego. Steiner inspirował architekturę, sztukę, medycynę, pedagogikę i wiele innych dziedzin życia – a dzięki Carlowi i Joannie Keyserlingk z Kobierzyc, w końcu także rolnictwo!
Joanna i Carl Keyserlingk byli członkami Towarzystwa Antropozoficznego i osobiście – jak wspomniałem – dobrze znali Rudolfa Steinera. Niemniej organizacja konferencji o rolnictwie z jego udziałem okazała się trudna. Carlowi bardzo na tym zależało, ponieważ uważał, że skoro Steiner obdarowuje fachowców z najróżniejszych dziedzin swoją wiedzą, to powinien również zrobić to dla rolnictwa! Dopiero wysłanie syna Adalberta do Szwajcarii w czasie świat Bożego Narodzenia w roku 1923 przyniosło skutek i została wyznaczona data i miejsce seminarium: pałac w Kobierzycach, Święta Zesłania Ducha Świętego, czyli Zielone Świątki 1924, od siódmego do szesnastego czerwca. Na przygotowanie seminarium zostało pięć miesięcy. W tym czasie specjalnie wyremontowano lewe skrzydło pałacu. Przed samym seminarium, ustawiono w dużej Sali 130 krzeseł dla zaproszonych gości. Szwagier Carla, wyprowadził się z pałacu na czas seminarium, aby ustąpić miejsca kilku ważnym gościom.
Kiedy gospodarze odebrali Steinera dzień wcześniej z dworca we Wrocławiu (Breslau), bardzo się zmartwili. Od kiedy widzieli go ostatnio, jego wygląd się bardzo pogorszył. Ciężko chorował już kilka miesięcy. Specjalnie ściągnięto kucharkę z Wrocławia, która wiedziała jaka dieta służy Steinerowi. Niemniej sił na seminarium mu nie zabrakło. W ciągu dziewięciu dni Steiner zaprezentował osiem wykładów, każdy o innej niepowtarzalnej tematyce. Te wykłady są niezwykle bogate. Zawierają inne spojrzenie na świat. Tematy to m.in. krążenie materii i pierwiastków w przyrodzie, nawożenie gleby i roślin, żywienia człowieka i zwierząt, wpływ kosmosu na życie biologiczne i gospodarstwo jako jedność. Czytelnik, pochylając się nad poszczególnymi treściami tych wykładów, może mieć trudności ze zrozumieniem wielu wątków, ale całość jest bardzo innowacyjna i spójna.
Rudolf Steiner zmarł dziewięć i pół miesiąca później w Dornach. Wykłady z Kobierzyc zostały zachowane jak wielu set innych jego wykładów, dzięki pilnym stenografom. Rudolf Steiner miał zwyczaj ilustrować swoje wykłady, malując kolorową kredą na tablicy. Zapobiegawczo przygotowano wcześniej duże czarne arkusze papieru, by obrazy zostały zachowane i nie trzeba było ścierać tablicy.
Sam Carl Keyserlingk, któremu zawdzięczamy, że odbyła się ta prezentacja nowej i ekologicznej metody gospodarowania ziemią, która traktuje środowisko i naszą planetę jako żywy i wrażliwy organizm, nie miał szczęścia. Nie dane mu było zobaczyć i ucieszyć się, jak inni odnoszą sukcesy dzięki nowej metodzie. W majątku w Kobierzycach mnożyły się problemy. Drugi zarządca nie zgodził się na eksperymenty z biodynamiką. Trzy lata później rodzina Keyserlingk wyjechała z Kobierzyc. Carl zmarł 29.grudnia 1928 w wyniku udaru w czasie podróży do Dornach.
Pięć lat później pierwszy sukces odniósł Polak, Stanisław Franciszek Karłowski, który wprowadził metodę rolnictwa biodynamicznego w swoim majątku w Szelejewie na obszarze 1724 ha. Jak wiemy, ten pierwszy wielki prekursor rolnictwa według Steinera zginął w pierwszych dniach napadu Hitlera na Polskę. Jednak cała druga wojna światowa nie zatrzymała rozpowszechnienia i rozwoju rolnictwa biodynamicznego na całym świecie, która wciąż inspiruje, fascynuje i zyskuje uznanie nowych pokoleń.
Pojechałem do Kobierzyc pierwszy raz w sierpniu 1986. Miałem za sobą pięć lat pracy i nauki w trzech gospodarstwach biodynamicznych w Szwajcarii. Entuzjazm szwajcarskich pionierów rolnictwa, które miało swoje początki w Kobierzycach, mocno mnie zaraził. Chciałem pokazać im swoją wdzięczność i postanowiłem sobie pojechać do Kobierzyc, żeby powiedzieć im jak teraz tam jest. Wówczas nie była to łatwa podróż, ale udało się… i w końcu zostałem w Polsce.
Wiele szczegółów zawartych w tym tekście zawdzięczam zbiorowi wspomnień wydanych przez syna Carla Keyserlingka: Koberwitz 1924, Geburtsstunde einer neuen Landwirtschaft, Adalbert Graf von Keyserlingk, Wydawnictwo Hilfswerk Elisabeth, 1974